Październik 2015 r.
Skupiona przemierzała ulice słoweńskiego miasta, modląc się, aby na czas zaparkować Skodę pod budynkiem. Gdy tylko jej oczom ukazało się zielone światło nacisnęła pedał gazu i momentalnie przyśpieszyła. Pięć minut później wyjmowała kluczyki ze statyki i zatrzaskiwała za sobą drzwi, po czym pędem ruszyła w kierunku drzwi wejściowych, co w przypadku dość sporych szpilek łatwe nie było. Przekroczyła próg szpitala i przywitała się ciepłym uśmiechem z dyspozytorką pogotowia, a następnie powędrowała w kierunku swojego gabinetu. Na ciepły, bawełniany sweter w odcieniu jej tęczówek zarzuciła biały kilt i zasiadła za biurkiem. Omiotła wzrokiem kupkę dokumentów zdobiącą mebel i westchnęła cicho, sięgając po jeden ze szczytu. Z zainteresowaniem czytała każde słowo, wypełniając obowiązkowe rubryki. Jej poczynania przerwało skrzypnięcie dębowych, ciemnych drzwi. Uniosła wzrok z nad kartki papieru, zatrzymując go na sylwetce niskiej brunetki.
-Pani Rozalio, jest pani potrzebna na pogotowiu.-cichy głos pielęgniarki przerwał ciszę wypełniającą pomieszczenie.
Wieczorek odłożyła na bok długopis i poderwała się z krzesła. Przymknęła za sobą drzwi gabinetu, przekręciła kluczyk w zamku i uprzednio upewniając się, czy aby na pewno zamknęła pomieszczenie wyruszyła za panią Anią. Chwilę później jej oczom ukazał się rozłożony na kozetce brunet z wymalowanym na twarzy cierpieniem i bólem. Zaniepokojona zerknęła kątem oka na jego prawą nogę, z której sączyła się szkarłatna ciecz. Wyglądało jej to na złamanie otwarte. Skrzywiła się delikatnie na to stwierdzenie i podeszła bliżej mężczyzny. Jakie było jej zdziwienie, kiedy rozpoznała w nim jednego z najwybitniejszych skoczków narciarskich. Przed nią leżał sam Peter Prevc. Prawy kąciki jej ust wzniósł się na wyżyny.
-Dzień dobry! Jestem Rozalia Wieczorek i zajmę się pańską nogą. Co takiego się wydarzyło? -uniosła lewą brew ku górze, spoglądając z ciekawością na Prevca.
-Hej mała! Masz w sobie coś słoweńskiego? Nie?! A chcesz mieć? -brunet przymknął oko i wysunął delikatnie język z za ust.
-Nie jesteśmy na Ty to po pierwsze! A po drugie jestem rodowitą Polką. Zasmucę Cię, nie poruchasz.-puściła mu oczko.
-Widać od razu. Słowianki nie są takie piękne. Nie umywają się do Ciebie urodą.-wyszczerzył się skoczek.
-Za to Twoja to chyba ruska. Do rzeczy! Co takiego się wydarzyło?
-I tak wiem, że mnie pragniesz kotku.-wykrzywił usta w dzióbek.
Otwartą dłonią przyłożyła sobie w czoło, spoglądając z rozpaczą na sportowca. Nie wiedziała czy wybuchnąć płaczem nad jego żałosną próbą poderwania jej czy może parsknąć śmiechem prosto w jego twarz. Postanowiła zostawić to bez komentarza. Z szerokim uśmiechem podeszła nieco bliżej uszkodzonej kończyny i delikatnie trzepnęła go w nią. Z gardła Petera wydobył się przeciągły jęk bólu. Zebrani na izbie przyjęć ludzie momentalnie zwrócili wzrok w ich kierunku.
-Więc jak to było?-ponowiła pytanie, opierając się o wspomnianą część ciała mężczyzny.
-Już dobrze! Będę grzeczny, tylko błagam Cię przestań!-wykrzywił twarz w grymasie bólu.
Na twarz dziewczyny wkradł się zwycięski uśmiech. Kiwnęła głową i oddaliła się od ciała skoczka, po czym przystanęła obok jego głowy. Po chwili jednak sięgnęła po krzesło stojące w kącie pomieszczenia i opadła na nie, będąc na równym poziomie z twarzą pacjenta.
-To wszystko wydarzyło się na treningu. Jak pewnie wiesz jestem skoczkiem narciarskim.Zrobiłem wszystko co zawsze. Odepchnąłem się od belki, wybiłem doskonale, złapałem wysoką trajektorię lotu, wylądowałem z perfekcyjnym telemarkiem, aż nagle lewa narta mi odjechała i uderzyła w prawą, a chwilę później leżałem już na śniegu, próbując się podnieść.-wytłumaczył jej sytuację Prevc.
-Nie chce Cię martwić, ale nie wiadomo czy nie zbędna nie będzie operacja.-wypowiedziała spokojnym tonem.
-Jeśli mają mnie dotykać tak zgrabne rączki to jestem na tak.-zaśmiał się.
-Błagam Cię, przestań już.-jęknęła.- Ania! Zabieramy go na Rentgen!-zwróciła się do siedzącej niedaleko kobiety.
W towarzystwie pielęgniarki przemierzała korytarz, co jakiś czas spoglądając na o dziwo spokojnego Słoweńca. Gdy nie raz udało jej się obserwować go w telewizji wydawało jej się, że jest zupełnie inny. Wydawał się taki poważny, dojrzały, nieco gburowaty...Czasami kamerze udało się uchwycić jakiś subtelny uśmiech zdobiący jego twarz, a wtedy cały świat przechodziło oszołomienie. A naprawdę okazał się zwykłym dupkiem, który miał zawyżoną samoocenę. Uważał, że jeśli posiada spory dorobek medalowy to może sobie bez niczego przewracać w kobietach. Do tego te jego żałosne teksty na podryw...Z rozmyśleń wyrwał ją głos kobiety, która oświadczyła, że są na miejscu. Wieczorek pomogła Kamińskiej przenieść skoczka z wózka na odpowiednie miejsce i po chwili zameldowała się w odpowiednim pomieszczeniu.
-Niestety, ale trzeba będzie operować.-westchnęła głośno na słowa specjalisty.
-Dziękuję bardzo.-uścisnęła dłoń lekarza i spojrzała znacząco na kobietę.-Zabieramy go na salę. A później sprawdź proszę czy blok operacyjny jest wolny.
-Gratuluję. Będziesz musiał przejść operację.-dziewczyna przekazała informację Peterowi.
-Tylko nie to! Ile będę musiał pauzować? -uniósł wzrok na blondynkę.
-To wszystko zależy od tego jak długo potrwa rehabilitacja i jakie będą jej efekty.-rzuciła w jego stronę.
Polka wraz z koleżanką tej samej narodowości opuściła pomieszczenie i wdała się w dłuższą konwersację z brunetką. Słoweniec tymczasem badał wzrokiem wyposażenie szpitala, krzywiąc się co rusz na specyficzny zapach, który przedostawał się do jego nozdrzy. Nie cierpiał szpitali, ale fakt, że zajmować się nim będą dwie Polki wywoływał delikatny uśmiech na jego twarzy.
Polka wraz z koleżanką tej samej narodowości opuściła pomieszczenie i wdała się w dłuższą konwersację z brunetką. Słoweniec tymczasem badał wzrokiem wyposażenie szpitala, krzywiąc się co rusz na specyficzny zapach, który przedostawał się do jego nozdrzy. Nie cierpiał szpitali, ale fakt, że zajmować się nim będą dwie Polki wywoływał delikatny uśmiech na jego twarzy.
~*~
Bam! Ruszamy z nową historią! ;3 Tym razem pogrążymy się w jak mówi link świecie Prevców ^^ Jak potoczą się losy młodej lekarki i trzech świetnie zapowiadających się słoweńskich skoczków? ;) Jeśli jesteście tego ciekawe zostańcie ze mną i chłopakami ^^ Zapowiada się masę śmiechu, emocji, może odrobinkę łez jak i zaskoczenia ;) Kolejną część wrzucę, gdy zauważę wasze zainteresowanie tą historią, na które liczę po mimo tego, że do zimy nam jeszcze daleko :D Napisane mam już 14 odcinków, więc częstotliwością dodawania tych części dostosowuje się do was ;) Jak proponujecie? ;) Moim zdaniem rozdziały mogły by być publikowane pon i piątek :3 Czekam na wasze opinie w komentarzach i całuję! :* Do zobaczenia ;)
Wspaniały rozdział. Zostaję tutaj ;) Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się ich losy :) Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;).
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie :)
Weny
Pozdrawiam.
Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu i całuję :*
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam :*
UsuńSwietnie zapowiadajaca sie historia!! Czekam na kolejne rozdziały ��
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i pozdrawiam :*
UsuńNo no nie podejrzewałam Petera i takie zachowanie :D Jaki podtywacz z niego :) Super rozdział, na pewno zostanę na dłużej :D
OdpowiedzUsuńFlavka
Pero ma wiele wcieleń :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Pan Prevc się chyba zagalopował xD Ale kocham <3
OdpowiedzUsuńChłopak porywczy ^^
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Ojeeej!! *.* pięknie piszesz.. tez tak chce:/ pisz pisz kobietko !! Oby tak dalej 👍👍
OdpowiedzUsuńChciałabym cie zaprosic na swojego bloga o Fransie (chłopaku z Eurowizji ) 💖
Mam wielką nadzieję że wpadniesz do mnie i ocenisz swoim okiem ;) z góry dzięki
www.sweden-and-you.blogspot.com
Jejku! *.* Dziękuję :*
UsuńPozdrawiam :*